wtorek, 30 listopada 2010

Królowa Warszawskich Tajemnic - nowa postać w Portretach Kobiet

Spacerując po ulicach Warszawy, a może to nie było na spacerze tylko zupełnie gdzie indziej, poznałam Kasię. Niezwykle radosną i uśmiechniętą osobę. Buzia jej się nie zamykała - od śmiechu :) Wkrótce okazało się, że jest przewodniczką. Robiłam akurat zdjęcia i tak się zgadałyśmy, że może zrobiłabym jej sesję. Kasia jest osobą, która poszła za wołaniem swojego serca. Może i was zainspiruje do dokonania tego kroku. Kroku w swoją stronę. Przeczytajcie co Kasia ma nam do powiedzenia!


Do przeczytania w dziale Portrety Kobiet

poniedziałek, 29 listopada 2010

Księga pocieszeń

Właśnie chciałam wam napisać parę cytatów i na chybił trafił wybrałam "Księgę boskich pocieszeń" E. Tolle'a, . Przeczytałam ją na wyrywki i stwierdziłam, że nie do końca mi odpowiada do umieszczenia tu.

Chwilę się zastanawiałam czy nie zmienić książki, ale wpisałam już tytuł posta "Księga pocieszeń" i tak bardzo mi się spodobał ten tytuł, że za nic nie chciałabym go zmienić. Potrzebujemy pocieszeń :)

Dlatego postanowiłam kontynuować rozpoczęty proces. Wybaczcie więc, ale sama dalej napiszę "Księgę pocieszeń". Nie wiem jak mi wyjdzie i czy będzie dobra, ale kto nie ryzykuje...


Dawno, dawno temu za górami, za lasami w małej wiosce żyła pewna dziewczynka. Była bardzo piękna, ale z jej ust wydobywał się smutek. Na próżno król i królowa, którzy dbali o każde dziecko w wiosce, pragnęli zasięgnąć porady najznakomitszych lekarz z najdalszych królestw. Dziewczynka ciągle była smutna. Nic nie pomagało. Aż pewnego dnia, do królewskiej wioski zawitała Księżna z Nowego Djorku.

Księżna była piękna i niezwykle świetlista. Gdy dowiedziała się o małej, smutnej dziewczynce, postanowiła podarować jej pewną księgę. Była to "Księga pocieszeń".

Początkowo dziewczynka nie chciała nawet słyszeć o tym, by coś czytać. Choć umiała to od najmłodszych lat odmawiała sięgnięcia po książkę. Tak mijały miesiące. Aż pewnego dnia, gdy Daniela wkraczała w wiek 18 lat i sprzątała swoją izbę zauważyła w kącie odrzuconą niegdyś księgę.

Wzięła ją do ręki. Blask i srebrno-diamentowy pył jakby spłynęły z księgi niczym kurz. Zaintrygowana otworzyła na chybił trafił na którejś stronie.

"Weź dobre oczy zwróć swe ku słońcu, a blask jego rozproszy największy mrok."

"Światło mądrości spłynie na ciebie, gdy smutek powleczesz radości blaskiem"

"Uśmiechnij się do siebie za każdym razem gdy otworzysz oczy poranną porą i kontynuuj uśmiech w trakcie dnia o każdej równej godzinie. Niech stanie się to twym nawykiem, jak wdech i wydech"

W tym czasie do izby weszła Pani Matka i Daniela zawstydzona przerwała czytanie zamknąwszy księgę...

c.d.n.

P.S. Dalsze odcinki będę prezentowała z częstotliwością około raz na tydzień, by nie zdominować całego bloga "Księgą pocieszeń" :) całuję, całuję, Magdalena

sobota, 27 listopada 2010

Wernisaż Marianny Stuhr

Woczraj miałam ogromną przyjemność uczestniczyć w wyjątkowym wernisażu. Chodzę na wiele wernisaży i niestety większość mi się nie podoba. Dlatego bardzo cieszę się, że udało mi się dotrzeć na wernisaż Marianny.

Świetlista osoba, promieniejąca już z daleka. Jak anioł. Piękna kobieta.

Co Marianna nam zaserwowała?

Grafiki z cyklu Manifest Obelistyczny.

Co mnie najbardziej w tym wszystkim zachwyciło?

Proces ich powstawania.

W "Manifeście obelistycznym" czytamy:

"Postanowiłam zmierzyć się z ową obeliskową formą i frapującymi hieroglifami czyniąc je bohaterami moich prac. Powołałam do istnienia coś w rodzaju osobistego alfabetu, który pełen jest dziwnych znaków, ujawnianych z mojej głębokiej pamięci i przeżyć. Poczucie nieskrępowania i zabawy towarzyszącej stawianiu obelisków, gdzie wszelkie skreślenia, kleksy, gryzmoły i poprawki są dozwolone, przyniosło mi niesłychaną radość! Poczułam niezwykłą wolność i swobodę tej nowej formy plastycznej wypowiedzi. Oto powstał manifest, deklaracja płynąca z wnętrza mojej wyobraźni - silne i charakterystyczne, pełne ekspresji i gestu - formy wypadkowe z mojego wewnętrznego alfabetu."


Sam proces twórczy Marianna opisuje jako próbę zaufania własnej intuicji, zawierzenia własnym emocjom, odwadze i przypadkowi (...).

I tak trzymaj Marianno!

Wernisaż odbył się w Galerii Sztuki Farbiarnia na ul. Pięknej w Warszawie.


Powodzenia w dalszej podróży twórczej!
Magdalena

Dzień bez kupowania

Hurrrra!

Dziś jest dzień bez kupowania. Super :) Obchodzimy go nie kupując, bądź po prostu ograniczając zakupy. Dla mnie rewelacyjny pomysł. Świadome zakupy, świadome ograniczanie produkcji śmieci - to jest to co lubię najbardziej :)

Niech żyje wolność. To jest też czas, gdy możemy sobie uświadomić od czego materialnego jesteśmy uzależnieni i podjąć decyzję, co z tym dalej zrobić.

Orientuj się!

czwartek, 25 listopada 2010

Prawda a iluzje

A dziś poruszę taki temat: Prawda.

Właśnie Prawda jest ostatnio tematem moich rozmyślań. Zgłębiam ją. Jestem wg kalendarza Majów Krystalicznym Zwierciadłem. Jednym z moich zadań jest dostrzeżeni Prawdy. Prawda widziana w lustrze jest zniekształcona. Jest tylko odbiciem. A odbicie nie jest prawdą.

Wielu duchowym mistrzów poruszało temat prawdy, jak i życia w iluzji. W rozwoju duchowym używa się słów: wyjść poza iluzje, zdjąć zasłony iluzji.

Jednak są i tacy, którzy mówią: dobrze jest wiedzieć, że ten świat jest iluzoryczny, jednak nie jest dobrze odrzucać iluzję tego świata. Lepszym rozwiązaniem jest ją zaakceptować, a następnie nauczyć się rozporządzać nią.

Jeśli iluzje istnieją, ktoś je po coś stworzył. Jaki był cel iluzji? Być może mają one za zadanie stworzyć nam kontekst do rozwoju siebie. Do sprawdzenia siebie w różnych sytuacjach. Ale jednak potrzebna jest świadomość, że to co się odbywa dookoła to sen. Sen, w którym sprawdzasz czy umiesz latać i ze zdziwieniem odkrywasz, że tak; że umiesz śpiewać, skakać, być kimkolwiek chcesz. I o tym należy pamiętać. Ale to tylko sen. A sen nie jest prawdą, jednak można w nim do woli eksperymentować, poznając swoje możliwości i pokonując kolejne granice niemożliwego.

Czyli wracamy do sedna moich rozmyślań, które zawsze sprowadzają się do jednego: Jesteśmy twórcą cały czas.

Co dzisiaj stworzysz?

Z miłością :)
Magdalena :*

poniedziałek, 22 listopada 2010

Monica Nera i jedwabne sukienki

W dziale Moda doszły nowe zdjęcia z najnowszej sesji projektantki Moniki Nera z moim udziałem. Polecam :)

fot. Kama Nienaltowska

niedziela, 21 listopada 2010

It's a Beautiful Day

Matka Natura dała nam kolejny cudowny, piękny, słoneczny dzień! Wykorzystajmy go na spacer na łonie przyrody. Kierunek ----> las!!!!

P.S. Dorzuciłam kilka moich fotografii do działu Art&Music :)

sobota, 20 listopada 2010

Medytacja uwalniająca od bólu

Nie jestem nieomylna. Czasami zdarza się, że nieuważnie wpuszczam niewłaściwe osoby do mojego życia. Z jednej strony można by powiedzieć, że są niewłaściwe, ale z drugiej... każda z tych osób niesie lekcje dla mnie. Zawsze jest to lekcja miłości i szacunku do samej siebie. Dla mnie jest to zawsze sprawdzian na ile jestem posunięta w swoim rozwoju.

Gdy pojawia się ból, gdy ta osoba mnie rani oznacza to, że czegoś jeszcze nie przepracowałam. Jest to czas przemyśleń i uwolnienia nagromadzonych przy tym emocji.

Jednym ze sposobów na uwolnienie bólu, który ktoś ci sprawił jest m.in. ta medytacja. Dziele się nią z wami, może którejś z was się przyda. Nagranie nie jest najlepszej jakości, ale sama treść pomaga, a o to przecież chodzi.

Co nam pomaga?

Chciałabym dziś poruszyć temat mojego młodego wyglądu ;-)

Dostaję w związku z tym dużo pytań, gdyż wiele osób daje mi około 24 lat, a mam prawie dziesięć lat więcej.

Nie stosuję kremów przeciwzmarszczkowych, powiem więcej do niedawna nie stosowałam właściwie żadnych, czasami jak mi się przypomniało czymś tam posmarowałam twarz. Do kosmetyczki chodzę też od niedawna i to raczej żeby sprawdzić co tam one ciekawego mają niż się odmładzać.

W czym więc tkwi sekret?

Myślę, że ogólnie w moim życiu, które czasami nazywam pure life. Na czym ono polega? Nie stosuję żadnych używek, nie palę, alkohol piję rzadko, nie pijam też kawy, nie jem mięsa.

Ale to nie wszystko. Oprócz tego dbam o to czym się otaczam i o czym myślę.

Stoję po prostu po jasnej stronie życia. Kroczę śmiało drogą światła i miłości.

Jestem też bardzo ostrożna w dobieraniu ludzi, którzy mnie otaczają. Większość ludzi, około 90% jest niestety toksyczna :) Fakt, trudno jest znaleźć jasnych ludzi, ale warto się czasami potrudzić, bo jakość życia i kontaktów z nimi jest o wiele, wiele lepsza niż przebywanie z kimś, kto stoi po drugiej stronie i jego słowa, czyny, myśli są po prostu ciemne.

Z wielką uwagą przyglądam się temu, co wypływa z ust rozmówcy.

Z kolei sama też muszę dbać o nieustanne światło. Żyjemy w otoczeniu raczej ciemnym, dlatego dbanie o swoje światło jest po prostu niezbędne.

Moim zdaniem tym co daje mi taki, a nie inny wygląd jest po prostu wypełnianie się światłem i miłością.

Jak to zrobić? Bardzo prosto. Intencją. Wystarczy powiedzieć do siebie:

Wypełniam się światłem i miłością. Każda moja komórka wypełnia się światłem i miłością. Moja przestrzeń międzykomórkowa wypełnia się światłem i miłością. Oddycham światłem i miłością.

Jestem światłem i miłością. 




czwartek, 18 listopada 2010

Świętujemy - blog ma dokładnie miesiąc i 2000 odwiedzin!

Kochane Najpiękniejsze!

Świętujemy! Dokładnie miesiąc temu wystrtowałam z blogiem. Blog powstał nagle, pod wpływem chwili. To był implus - działam. Nie myślałam o tym wcześniej. Nie miałam przemyślanej koncepcji. Po prostu poczułam, że muszę teraz, natychmiast go zrobić.

Wasze tłumne odwiedziny mile mnie zaskoczyły. Dostaję od was prywatnie dużo wiadomości na temat tego, że rozbudza waszą kobiecość, że odpoczywacie na nim i... że czytają go panowie, dla niektórych z nich jest to ulubiony blog.

Jestem wam wszystkim naprawdę WDZIĘCZNA!

Jak urodziny, to urodziny. Świętujemy. Dla pierwszej osoby, która się zgłosi namaluję obraz, specjalnie dla niej.

Jeśli też macie się ochotę spotkać, zapraszam was do Pure Sky, byśmy mogły sobie porozmawiać na babskie tematy ;-)

Ślę wszystkim słoneczne pozdrowienia z Krainy Wiecznej Szczęśliwości!


Łyk białej herbaty odmładza

Pijemy czarną, zieloną, czerwoną.

Jednak bardzo mało osób pije herbatę białą, podczas gdy to właśnie ona, biała piękność ma najwięcej zalet. Jedną z nich jest efekt odmładzania. Dzieje się tak dlatego, że zawiera 47% polifenoli (tyle co 12 szklanek soku pomarańczowego) i wysusza wolne rodniki, które powodują zmarszczki.

Ma również działanie relaksujące i działa pobudzająco, tak jak kawa, tylko bez jej właściowści negatywnych. Zawiera dużo witaminy C.

Biała herbata jest napojem szlachetnym. Zbiory odbywają się wczesną wiosną w Chinach według starej receptury. Powstaje z roślin z rodziny kamelia. Jest jednym z najdroższych gatunków herbaty.




Tę wykwintną herbatę parzyć można trzykrotnie w temperaturze 85 °C przez około 5–7 min., wtedy biała herbata zachowuje najlepsze wartości smakowe.

Już po wypiciu jednej filiżanki poczujemy się odprężeni, uwolnieni od napięć i stresów. Polecam!

Uwalniamy się, uwalniamy! :-)

Obejrzyjcie wypowiedź mojego ulubionego autora Eckharta Tolle.

Częstujcie się prawdą i wyzwoleniem :*

Na zdrowy początek dnia

Jak i czym zaczynacie dzień?

Od kawy? Ja nie pijam kawy. Jakoś nigdy mnie nie ciągnęło do używek. Mam raczej ciągotki w drugą stronę. Odkąd pamiętam uwielbiałam rzeczy zdrowe.

Jeśli macie ochotę zamieńcie kawę czy herbatę na energetyzujące i pełne witamin koktajle poranne.

Jak ja to robię?

Miksuję dowolny owoc i dorzucam np. zarodki pszenne ekologiczne i koniecznie dodaję kropelkę oliwy, by wszystkie witaminy się przyswoiły.

Dziś zmiksowałam kiwi.

Smacznego!

Zapraszam też do czytania postu o cudownych właściwościach lnu złotego:

środa, 17 listopada 2010

Słówko na temat miłości?

Siedzę właśnie w Pure Sky i czytam książkę, którą chciałam przeczytać, gdy tylko się dowiedziałam, że powstała. Jest to "I że cię nie opuszczę..." Elizabeth Gilbert. Autorka ta napisała wcześniej książkę "Jedz, módl i kochaj się", na podstawie której zrobiono film. Możemy o nim przeczytać w dziale "Film".

Przeczytałam ciekawy fragment i zechciałam się z wami podzielić. Oto on:

"Budda nauczał, że wszelkie cierpienie bierze się z pożądania. Czyż wszyscy tego nie wiemy? Każdy, kto czegoś pożądał i tego nie dostał (albo co gorsza, dostał, a potem utracił), zna doskonale cierpienie, o którym mówił Budda. Pożądanie drugiej osoby jest zapewne najbardziej ryzykowne. Jeśli kogoś pragniesz tak naprawdę, to jest tak, jakby wziąć nić chirurgiczną i przyszyć swoje szczęście do skóry tamtej osoby - próba rozdzielenia skończy się potem raną szarpaną. Wiesz jedynie, że wszelkimi dostępnymi środkami musisz zdobyć obiekt pożądania, a potem już go na stałe zachować. Myślisz wyłącznie o ukochanej osobie. Człowiek owładnięty takim pierwotnym pożądaniem przestaje być panem samego siebie. Staje się zniewolonym sługą własnych pragnień."
I co wy na to?

Moc podwójnej spirali

Kochane Najpiękniejsze polecam wam - miejcie ten warsztat na uwadze:

11 – 12 grudnia MOC PODWÓJNEJ SPIRALI - jak odzyskać radość przemijania 
 
Ceremonia Spirali ma swój rodowód w kulturze Starej Europy – pozwala więc powrócić nam do naszych korzeni. Do naszej rdzennej, europejskiej tradycji, zbudowanej na szacunku do życia i równowadze płci, dzięki czemu nasi przodkowie byli w stanie zbudować i utrzymać przez prawie cztery tysiące lat pokojową cywilizację. Ceremonia Spirali była jednym ze sposobów, w jaki ludzie z radością i pogodą ducha celebrowali rytm Bogini: życie – śmierć – odrodzenie.

Prowadząc ją od wielu lat, przekonałam się, jak wielka jest jej moc w uwalnianiu nas, współczesnych ludzi od wyuczonego lęku przed przemijaniem i przed ciemnością, jak w prosty, a zarazem niezwykle skuteczny sposób pomaga zostawiać za sobą to, co stare, co jest już przeszłością - aby otwierać miejsce dla nowego życia. Dla wszystkich nieoczekiwanych możliwości, jakie ze sobą życie niesie. Uczestnictwo w tej ceremonii jest zazwyczaj niezwykle głębokim, radosnym i uwalniającym doświadczeniem, w którym wykraczamy poza naszą „osobność” i samotność doświadczając jedności z ludźmi, z całością życia, które nieustannie pulsuje rytmem przemijania: umierając i odradzając się w każdej chwili. Na czas Ceremonii stajemy się jedną, żywą spiralą , po której płynie energia wspólnej intencji-modlitwy , której moc przekracza wszystko, co można uzdrowić o własnych tylko siłach.

Na warsztacie podzielę się wiedzą i odkryciami na temat mocy spirali, Podwójnej Bogini, rytmu księżycowego i słonecznego, a także zaproszę uczestników do wejścia w doświadczenie Ceremonii Spirali, dzięki której można co miesiąc celebrować czas nowiu. Warsztat odbędzie się 11 – 12 grudnia, kiedy w rytmie roku ciemność jest najgłębsza, co stwarza dodatkowe ułatwienie a zarazem okazję do doświadczenia łagodnego, przyjmującego matczynego aspektu Ciemności – czarnej twarzy Bogini. Warsztat ten jest jednocześnie formą przygotowania do uczestnictwa w dorocznej Ceremonii Spirali z okazji Przesilenia Zimowego organizowanej przez Stowarzyszenie Kobiet Dakini w ramach cyklu: W Rytmie Bogini.

Anija Miłuńska
 
Zgłoszenia – Aissa Zakrzewska: warsztaty@dakini.org.pl, tel. 501 713 841
Cena: 350 pln 


Sprawdź, czym się smarujesz!

Kochane wczoraj wystartował nowy portal, na którym możecie sprawdzić skład wielu kosmetyków, w tym kremów jakich używacie.

Uważam, że to genialne posunięcie. Dzięki temu unikniecie kremów, które zawierają substancje szkodliwe dla waszej skóry.

Polecam!!!

Oto adres tego portalu: www.cozakrem.pl

wtorek, 16 listopada 2010

Ogród

Gdy na dworze robi się pomału coraz zimniej, warto pielęgnować w sobie swój wewnętrzny ogród, który rozkwita kwiatami, koi zielenią i uspokaja. W takim ogrodzie możesz zawsze przebywać, gdy tylko potrzebujesz chwili relaksu i odpoczynku.

Zamknij na chwilę oczy i przenieś się do swojej wewnętrzej przestrzeni, do swojego ogrodu. Jak wygląda, co tam widzisz? Jakie dźwięki słyszysz? Odpoczywaj do woli. Jesteś u siebie...




poniedziałek, 15 listopada 2010

Newsy

:) Dziś byłam z wizytą w nowym salonie Adamanti i skrobnęłam słówko na ten temat w dziale Kosmetyczka i SPA :)

Pozdrawiam wszystkich wieczorową porą i słodkich snów życzę :*


niedziela, 14 listopada 2010

List na liściu

Marzą ci się romantyczne listy? Mi się marzą :)

Ale idea listu na liściu, choć stara jak świat nie przyszłaby mi do głowy. Na szczęście na świecie pojawił się już ten pomysł, nieco uwspółcześniony przez japońskie studio designu Neo-Green. Nic tylko pogratulować i... pisać!


sobota, 13 listopada 2010

Z widokiem na...

Tak sobie żyjemy. Czasami spokojnie, czasami nie. Ale tak się zastanawiam, jak ważne może być okno. Jak ważny jest widok za oknem.

Kiedyś, gdy byłam na pewnym kobiecym spotkaniu, przemawiał na nim dla odmiany pan. Pan mówił monotonnym i nudnym głosem, ale... ale opowiedział pewną historię, zadał pewne pytania. Nie była to dokładnie ta opowieść, ani te pytania, ale zainspirował mnie.

Wyobraź sobie, że dostajesz do opieki nasionko. Nasionko jest bezbronne, jego życie zależy całkowicie od ciebie. Możesz z nim zrobić wszystko. Możesz to nasionko wyrzucić, odrzucić, albo nawet wsadzić w ziemię, ale zapominać je podlewać. Ono będzie cierpieć, ale po cichutku. Nie martw się. Nie będzie ci robić wyrzutów, patrzeć smutnymi oczami. Po prostu będzie pomału odchodzić. Możesz je też pokochać. Dawać mu co dzień nie tylko pożywienie, wodę, ale też miłość i uwagę. Z nasionka może wyrosnąć piękny kwiat, który będzie poił twoje nozdrza cudownym zapachem, a oczy cieszył swym wyglądem. Może też wyrosnąć duże drzewo, które, gdy będziesz potrzebować na starość da ci schronienie i cień.

A teraz wyobraź sobie, że tobie właśnie tobie, zostało dane życie. Tym nasionkiem jesteś ty. I tylko ty możesz zadbać o to nasionko, którym jesteś.

Jak dbasz o siebie? Gdzie siebie wsadzasz? W jakie środowisko? Czym się otaczasz?

Jaki widok masz za oknem?

środa, 10 listopada 2010

Uzdrawiająca moc ciszy

Na początku chciałabym trochę pomilczeć.


Oddawanie się ciszy jest jednym z moich ulubionych zajęć. Ktoś mógłby powiedzieć, że jest to ucieczka od rzeczywistości, ale jest dokładnie odwrotnie.

Kiedy jesteś w ruchu, w gwarze, w pośpiechu lub hałasie kompletnie nie masz kontaktu ze sobą. Czy wiesz co się wtedy w tobie dzieje?

W dzisiejszych czasach cisza jest luksusem.

Już nawet nie chodzi o brak hałasu, ale o ciszę w umyśle.

Ten moment, gdy wszystkie myśli cichną. Nie bombardują cię.

Jesteś tylko ty i czysta świadomość.

Znasz ten stan?

Cisza.
Jestem w ciszy.
Jestem ciszą.

Gdy udaje mi się osiągnąć stan ciszy po moim ciele rozlewa się totalna błogość. Jest to jeden z najpiękniejszych stanów. Podobny do zanurzenia się w totalnej miłości uniwersalnej.

Dziś mamy dzień wolny. Nie musisz nigdzie pędzić, nic robić.

Wykorzystaj ten czas na pobycie w ciszy, jeśli tylko tego chcesz :)

Pokój tobie ciszo.

Pozdrawiam z Krainy Wiecznej Szczęśliwości,
Magdalena

Piękna od stóp do głów

Kochane w weekend poznałam wizażystkę Anię Stańczyk wspomniała mi coś o warsztacie dla kobiet. Poprosiłam ją, by przysłała mi koniecznie informacje. Zobaczcie jakie smakołyki ma dla nas!

Piękna od stóp do głów - warsztat dla kobiet

Wiesz, że ... stopa to cudowny twór natury, czyli przeciętnie okrążyć Ziemię przez życie, czterokrotnie?

Wiesz, że... do sukcesu nie ma żadnej windy, trzeba iść po schodach, a każdy stopień to kolejne dodatkowe 3 minuty życia?

Wiesz, że... dobierając źle ubrania możesz dodać sobie 5 kg więcej i co najmniej 10 lat więcej?

Wiesz, że ... makijaż może odjąć lub dodać 10 lat?

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, zapraszamy na warsztaty tylko dla kobiet w miłej i przyjaznej atmosferze przy pysznym ciastku, kawie i lampce szampana.

Przynieś:
  • buty na obcasie, będziemy uczyć się chodzić z gracją w szpilkach,
  • 2 ulubione stroje ( dzienny i wieczorowy), ulubione dodatki,
  • kosmetyczkę z produktami do makijażu

Kiedy: 27.11.2010 r, godz. 10.00-16.00

Gdzie: Deseo Club, ul. Narocz 6 (metro Służew)

Zapisy
do dn. 20.11.2010r. pod e-mail: warsztaty@atelierpapillon.pl

wtorek, 9 listopada 2010

Supersamochód dla superkobiety, czyli Morgan tworzy coś pysznego

Nie tylko modą, duszą i filmem człowiek żyje. Czasami trzeba wsiąść do samochodu i gdzieś podjechać. Tylko pytanie za sto punktów - do jakiego samochodu. Od dawna jest to dla mnie ogromny dylemat. Nie mam samochodu z różnych względów (choćby ekologicznych), ale rozwój firmy wymaga bym w końcu i ja wsiadła do stalowego rumaka.

Jednym z powodów dla którego nie posiadam samochodu jest również ten, że właściwe żaden z oferowanych na rynku samochodów nie podoba mi się. Naprawdę. Są ogromnie brzydkie. Jak sobie pomyślę, że miałabym wsiąść do czegoś takiego i być posiadaczką czegoś takiego, to mi się to nie podoba.

Wzięłam się więc za szukanie odpowiedniego samochodu dla siebie.

Oto mój wybraniec. Drogie Panie poznajcie LIFECar2:


Na razie jest to prototyp, ale Morgan zdecydował się na produkcję, ku mojej wielkiej uciesze. Tym bardziej, że samochód będzie posiadał kilka rewolucyjnych rozwiązań, oczywiście ekologicznych - nie będzie na benzynę - jak dla mnie super! Do tego jest superlekki - tylko 800 kg, rozpędza się w 7 sekund do 0-60 mph i niewiele kosztuje, bo raptem 40,000 funtów brytyjskich. 

W jego stworzenie zaangażowani są najlepsi naukowcy z uniwersytetów w Birmingham, Oxford i Cranfield. Panowie, trzymam kciuki, jakem Magalena! Działajcie!

poniedziałek, 8 listopada 2010

Nowinki

A zaglądacie do mody? Wrzucam co pewien czas parę nowości w wolnej chwili.

Ostatnio dodałam do działu moda naturalną piękną bieliznę, a teraz future girl. Looknijcie :)

James Meakin dla Exit Magazine

Equity Magazine

Kochane,

weekend spędziłam pozując do sesji zdjeciowych, otaczały mnie cudowne wizażystki, styliści fryzur i wpsaniali fotografowie, tudzież fotografki :) tymczasem porzućmy na chwilę ten magiczny świat i przenieśmy się do świata biznesu. Otóż popełniłam pewien artykuł dotyczący inwestowania w sztukę, więc polecam do poczytania w najnowszym listopadowym numerze Equity Magazine.

Kliknijcie w okładkę i przeniesiecie się w trybie natychmiastowym w świat biznesu.