piątek, 9 listopada 2012

Uzdrawiająca moc dźwięku

Na początku był dźwięk

Według Biblii, pierwszy akt kreacji to słowa Boga „Niech stanie się światłość, i światłość się stała”. Tak zaczyna się historia Ziemi i rodzaju ludzkiego.

Wynika z tego, że dźwięk ma działanie kreacyjne. Słowem, które jest dźwiękiem, możemy TWORZYĆ, KREOWAĆ! Stwórcza moc słowa potwierdza się później w magicznych zaklęciach, zwrotach, które mają pomagać alchemikom, magom czy wróżkom, które, gdy chcą coś stworzyć np.niewidzielny płaszcz używają zaklęcia.

Znamy z doświadczenia potężną siłę słów. Po słowach niektórych osób, czujemy się, jakby ktoś nam dodał skrzydeł, a czasami, jakby ktoś nas niemalże uśmiercił. Słowa mogą budować lub rujnować. I to na nas leży odpowiedzialność za właściwe użycie dźwięku, w tym dźwięku mowy ludzkiej.


Zapomniana moc dźwięku

Shirlie Roden, słynna uzdrowicielka dźwiękiem, tak opowiada o uz.drawiającej mocy dźwięku. „Gdybyśmy się cofnęli do dawnych czasów, zobaczylibyśmy naszych przodków na polach, na szczytach gór, w dolinach, na brzegach rzek i jezior. A wszędzie tam śpiewano, tańczono o wschodzie i zachodzie słońca, o każdej porze roku, przy narodzinach i przy śmierci. Nasi przodkowie żyli w harmonii z rytmami natury, z wibracją i dźwiękiem Matki Ziemi, ponieważ instynktownie znali  JEDNOCZĄCĄ I TRANSOFRUJĄCĄ siłę dźwięku.

W obecnych czsach przesiadujemy przed komputerem, w nieskończoność piszemy maile, wysyłamy wiadomości tekstowe z telefonów  komórkowych zamiast komunikowania się słowami. Siedzimy na kanapie i oglądamy życie na dvd zamiast doświadczania tego życia w grupach społecznych. Nic dziwnego zatem, że nie wibrujemy w harmonii z innymi ludźmi i z Ziemią.

Na szczęście nadal nosimy w sobie wiedzę o dźwiękach naszych przodków – o wspólnym intonowaniu i śpiewaniu. Ta wiedza jest zapisana w komórkach naszego DNA i jest dla nas łatwo dostępna.”
Shirlie odkryła podczas prowadzenia swoich warsztatów od 15 lat, że wibracja dźwięku ma natychmiastowy wpływ na ciało człowieka, nawet jeśli ten od lat nie wydawał dźwięków, bo wmówiło mu się, że nie umie śpiewać. Każdy z nas, gdzieś kiedyś miał powiedziane, że nie umie śpiewać i to nas polokowało.  W dawnych czasach każdy śpiewał i nie było problemu, obecny system edukacji „wykastrował” nas z głosu i używamy go tylko do komunikowania się lecz już nie śpiewamy.

Shirlie zauważyła też, że śpiewanie w grupie jest dużo łatwiejsze, ponieważ nasz dźwięk wtapia się w dźwięk grupy i nie oceniamy się tak surowo. Daje to uwolnienie i wzmocnienie. Szczególnie pomocne jest śpiewanie tak zwanych świętych dźwięków, znanych jako np. mantry – OM, OM NAMA SHIVAYA, OM  MANI PADME HUM.

Dlaczego dźwięk uzdrawia

Jest wiele aspektów tego zagadnienia. Jednym z nich jest to, że podczas śpiewania, wydawania dźwięku uwalniamy zablokowane w ciele stare emocje. Odwołując się znowu do Shirlie, która zrobiła świetne porównania naszego mózgu do komputera z twardym dyskiem, który zawiera pamięć o tym wszystkim co się już stało. Zazwyczaj kasujemy wszystkie przykre wspomnienia, tak abyśmy mogli przetrwać, i w komputerze wrzucamy je do kosza i opróżniamy kosz. Niestety w naszym ciele nie jest tak łatwo to zrobić, nie mamy nigdzie zainstalowanego przycisku „Delete”. Jeśli natomiast robimy wyparcie i staramy się „skasować” przykre wspomnienia z pamięci trafiają one do naszego ciała fizycznego i wtedy mamy różnego rodzaju choroby i bóle oraz rozstrój organizmy.

Chyba, że wykonamy pracę – np. pójdziemy na masaż. Inną metodą jest właśnie użycie dźwięku, który pomaga uwolnić zablokowane w ciele emocje.

Podczas śpiewania, nucenia, intonowania  stare wspomnienia przechowywane w ścianach komórek i w kolagenie mięśniowym wypływają na powierzchnię w celu uzdrowienia. Mogą wtedy pojawić się łzy, emocje lub ból w różnych częściach ciała. Jest to część procesu uzdrowienia. Shirlie uważa, że podczas śpiewania dajemy głos wszystkim niewyrażonym emocjom, które zamknęliśmy głęboko w sobie. 





Kamertony jako czarodziejskie różdżki

Kamerton wynalazł John Shore, lutnista angielskiego dworu w 1711 r. Kamerton jest to przyrząd do strojenia instrumentów. A ludzkie ciało jest również instrumentem.
Kamertony odziałowują na ciało, umysł i duszę, łącząc nas z boską harmonią. Działają na poziomie komórkowym, odżywiają tkanki, przywracają zdrowie fizyczne i psychiczne. Kamertony równoważą enerię czakr, oczyszczając je z toksyn i blokad, energetyzują. Podnoszą wibrację organizmu i dzięki temu podnosi się świadomość. Umożliwia to dokonanie zmian błędnych wzorców. Dają relaks, wyciszenie, ulgę w bólu, usuwają negatywną energię z aury.

Muzyka to zakodowane liczby i zakodowane emocje. Umysł poprzez muzykę uwalnia i osiąga kompletne wyciszenie, co nie jest częste.Zdrowie oznacza harmonię. Kamertony wprowadzają harmonię.
Według badań różnych naukowców (w tym dr. Emoto, który przeprowadził słynny eksperyment z zamrożonymi kryształkami wody, poddając je wcześniej oddziaływaniu różnego rodzaju muzyki np. heavy metalowej i klasycznej, zauważył, że kryształki wody układają się albo w piękne jasne gwiazdki albo w brudne zniekształcone), wynika, że dźwięki mają na nas ogromy wpływ i to nawet na poziomie komórkowym.

Jest bardzo wiele rodzajów kamertonów. Kamertony harmonizujące czakry, kamertony z pełnym spektrum dźwięków harmonizujących, kamertony anielskie, planetarne, kamertony z częstotliwością organów ludzkich, redukujących komórki tłuszczowe, regulujące poziom hormonu tarczycy, pierwiastkowe, naprawiające uszkodzone DNA, mineralne (złoto, platyna, srebro, krzem).
Przykład:
Kwinta czysta G i C to winda do nieba. Słuchanie tych dwóch tonów wprowadza jednolitą, doskonałą wibrację przynosząc równowagę całemu  systemowi nerwowemu. Integruje umysł z ciałem.

Na poziomie fizycznym zachodzą następujące zmiany:
  •  Wzrasta poziom hemoglobiny
  •  Obniża się ciśnienie
  •  Stabilizacja krążenia
  • Głęboki stan relaksu
  • Odżywienie komórek i tkanek
  • Ugruntowanie, uziemienie i skupienie


Wibracje kwinty czystej nie dopuszczają czarnych, pełnych zwątpienia mysli. Stawiają barierę ze światła, rozświetlają ciało, dostarczając wysokich wibracji harmonii.


A tu można obejrzeć film, gdzie opowiadam o uzdrawiającej mocy kamertonów:






wtorek, 6 listopada 2012

Uzdrawiające Dźwięki - zapraszam na warsztat

Od dawna wiadomo, że dźwięki mają cudowną moc oczyszczania pomieszczeń, jak i nas samych. Nasi przodkowie ciągle byli otoczeni dźwiękami natury, jak i sami śpiewali. Dziś mało kto odważa się używać swojego głosu inaczej niż do rozmowy.
Nauczymy was ożywiać swój głos, by:
- jaśniej i wyraźniej komunikować światu nasze potrzeby
- oczyszczać czakry przy pomocy własnego głosu
- móc śpiewać, nawet jeśli wydaje ci się, że nie potrafisz
- nauczyć się używać mantr
Przeprowadzimy pokaz używania kamertonów, możliwe są później indywidualne sesje w cenie 20 zł za zabieg. Poznacie metody pracy z własnym głosem, zrelaksujecie się przy dźwiękach gongu i mis tybetańskich.
Na koniec zajęć stworzymy chór anielski z prawdziwego zdarzenia!
Bądź przygotowany na zmiany! Te zmiany zaczynają się od ciebie! Od twojego głosu!
Zapraszamy 2 grudnia od godz. 14 do 120.

Inwestycja: 150 zł
Ilość osób: 40
Prowadzące: Magdalena Mąka i Magdalena Skotnicka

Twój głos, Twoja MOC!



Pizza Raw, czyli zielono mi

Pewnego dnia zostałam zaproszona do restauracji z witariańskiej. Chętnie skorzystałam z zaproszenia, ponieważ jestem miłośniczką zdrowego jedzenia. Wybrałam sobie Pizzę Raw, która uwaga, nie jest pieczona! Składa się z chleba Surya, z sera nerkowców, sosu pomidorowego, cebuli, papryki, pieczarek i pomidorów.

To było przepyszne! Nie spodziewałam się, że taka pizza może być tak smakowita. A przecież nie upieczono jej w piecu. Podawana jest na chlebie Surya, który przygotowywany jest z siemienia lnianego, selera naciowego, marchwi, cebuli, sezamu, kolendry, natki pietruszki, czosnku oraz kminku. Suszony jest w temeraturze 42 stopni Celsjusza.


Do picia wzięłam Szejk Czekoladowy, zrobiony z banana, wanilii, daktyli, karobu, czyli mączki chleba świętojańskiego, migdałów oraz pinakolady. Był równie pyszny jak pizza.

Cóż takiego miejsca ze zdrowym jedzeniem mi osobiście bardzo brakowało na mapie Warszawy. Cieszę się, że wreszcie można zdrowo się najeść! Restauracja Surya mieści się na ul. Wałowej 3. Polecam!


A tu Kanapka Szefa na chlebku Surya