poniedziałek, 25 października 2010

Ewa Ambroziak - Mocna Kobieta

Ewa Ambroziak, ta która zna sekret...

Przedstawiam Wam, moje drogie, Ewę Ambroziak. Kobietę, która jest wyjątkowa. Gdybym chciała użyć opisu profesjonalnego napisałabym: stylistka, z wykształcenia dziennikarka, absolwentka międzynarodowej szkoły dla stylistów współpracującej z florenckim International Institute  Fashion Design & Marketing.  Ale opis profesjonalny nie zawierałby tego ciepła i serdeczności, które Ewa ma w sobie. Poprosiłam ją, by odpowiedziała dla nas na kilka pytań. Poniżej przedstawiam jej odpowiedzi, a później dorzucam słówko ode mnie.

Dzień zaczynam od...
Pierwsze co robię po przebudzeniu to przytulam śpiącego obok narzeczonego i tarmoszę leżącego w nogach psa Ferdynanda. Wstaję, biorę głęboki wdech, uśmiecham się do swoich myśli i zazwyczaj lekko jeszcze nieprzytomna idę do kuchni. Robię kawę: dość mocna lavazza z ekspresu z dużą ilością grzanego mleka i odrobiną miodu. Z kawą zasiadam przy biurku, włączam komputer i robię poranny research. Po dwóch kwadransach lecę pod prysznic i zbieram się do pracy.

Moim największym życiowym wyzwaniem było...
Pokonanie własnej słabości. Niespełna siedem lat temu zmarł mój ojciec. Nie chcę wchodzić w szczegóły dotyczące emocji, frustracji, lęków, poczucia życiowej bezradności, obawy o mamę i moje jutro. Byłam wtedy na drugim roku studiów dziennikarskich. Trzeba było wybrać temat pracy licencjackiej. Podjęłam życiowe wyzwanie. Napisałam wnikliwą biografię Zdzisława Ambroziaka, mojego ojca, z analizą jego felietonów. Chodziłam na spotkania z jego przyjaciółmi, współpracownikami, asystentami, z rodziną. Dociekałam, dopytywałam, poznawałam, czytałam, szukałam. Bolało. Chwilami bardzo mocno. Napisałam. Obroniłam. Została wyróżniona jako wybitna. To przyniosło mi oczyszczenie. To troszkę jak wkładanie ręki do ognia tak długo, aż w końcu przestanie parzyć.

Kocham...
Kocham życie. Wszystkie jego aspekty. Dobre i złe chwile. Dobre cieszą i powodują, że chcę życia jeszcze więcej. Dzięki trudnym momentom wiele się uczę, poznaję siebie i chwytam proporcje ważności spraw. Słowem co mnie nie zabije to mnie wzmocni. Kocham mój dom i ludzi, którzy w nim mieszkają. To jest fundament mojego poczucia bezpieczeństwa.

Jeśli zadaje sobie pytanie "Czy jest we mnie moc?" to jaką słyszę w odpowiedź?
Mam moc :) Moja moc to stan ducha a nie coś, co pojawia się i znika.

Jak rozumiesz swoja kobiecość? W czym się ona objawia?
Od pewnego czasu patrzę na swoją kobiecość w bardzo nowy dla mnie sposób. Chcę być mamą. Bardzo na to czekam. Patrząc jednak na kobiecość z innego, bardziej komercyjnego punktu widzenia uważam, że kobiecość to piękno wynikające z wnętrza. Dla mnie kobiecość nie wiąże się z wysokim obcasem, koronkami, falbankami, makijażem, itp. Dla mnie kobiecość to coś znacznie bardziej złożonego. To zapach, to zadbana skóra (a nie niedoskonałości zamaskowane mocnym makijażem), to sposób noszenia swojego ciała (i szpilki nie mają tu nic do rzeczy), subtelność. Kobiecość to wrażliwość, uczucia, sposób kochania. Czuję się kobieca dzięki temu, jak patrzy na mnie mój narzeczony. Jego miłość sprawia, że nie mam kompleksów i czuję się piękniejsza.

Jakie masz relacje z innymi kobietami?
Zdecydowanie lepszy kontakt mam z mężczyznami. Nie wiem z czego to wynika. Tak po prostu jest.

Co Cię wspiera? Jakie działania, czynności, ludzie dodają Ci skrzydeł?
Moją podstawową siłą jest mój dom. To moje schronienie. Wiem, że są w nim ludzie, na których zawsze, ale to zawsze, mogę liczyć. To jest moje bogactwo. Mieszkam na przedmieściach Warszawy. W lesie. To miejsce dodaje mi spokój ducha.
Od przeszło roku prowadzę bloga, Secret of Style. To zajmuje sporo mojego czasu i uwagi. Zawsze marzyłam o połączeniu mojej pracy (stylistka mody) z wykształceniem i pasją (dziennikarstwo). Pisanie bloga mnie wycisza, daje mi poczucie satysfakcji. Moje biurko stoi przodem do okna. Za oknem zieleń, drzewa i niebo. Siadam przy biurku, zapalam świeczkę, włączam muzykę i pracuję. To dla mnie sposób samorealizacji ale także odprężenia.
Uwielbiam także podróże. Nawet te bardzo krótkie. Potrafimy z moim narzeczonym z dnia na dzień zaplanować wyjazd, np. do Wilna. Od tak, na weekend, na wino. Szybkie pakowanie samochodu i ruszamy przed siebie. Rozmawiamy wtedy przez całą drogę. To wspaniałe, bo po tylu latach wciąż mamy mnóstwo tematów do rozmów.

Rozwój to dla Ciebie?
Naturalna rzecz. Trzeba rozwijać się duchowo, zawodowo, życiowo. Nie chcę stać w miejscu. Nie nadaję się do tego.

Co cenisz w sobie?
Umiejętność docenienia prozy życia.

Co cenisz w innych kobietach?
Nie wiem. Często mam wrażenie, że nie rozumiem kobiet.

Najważniejsza na świecie jest..
Rodzina. Życie się zmienia. Jest wiele rzeczy, które są dla mnie ważne: spokój ducha, poczucie satysfakcji, przyjaciele, praca, blog. Najważniejsza jednak jest moja rodzina: moja mama i mój narzeczony. To moi najlepsi przyjaciele i o nich przede wszystkim się troszczę. Reszta jakoś się ułoży.

Ewa Ambroziak
Ewę poznałam, podczas pokazu mody Łukasza Jemioła. Mój ówczesny partner powiedział, że jest kimś ważnym w świecie mody. Ewy nie da się nie zauważyć. Ma fantastyczną burzę loków i jest wyjątkowa. Ta wyjątkowość bije z niej na kilometr. Gdy pewnego dnia wyświetliła mi się w propozycjach znajomych na FB od razu ją dodałam. Przyjęła zaproszenie. Gdy chwilę potem dała ogłoszenie, że szuka do pokazu Sos Communication modelek, zgłosiłam się od razu. Okazało się, że Ewa zajmuje się nie tylko modą, ale jest też głęboko zaangażowana w akcję charytatywną mającą na celu pomoc ludziom chorym na stwardnienie rozsiane. Tym już całkowicie podbiła moje serce.

Sama zrobiła projekt koszulek, z cytatami swojego taty Zdzisława Ambroziaka, a potem wystawiła je podczas pokazu mody do licytacji. Wiem ile ją to kosztowało nerwów. Organizacja pokazu mody nie należy do najłatwiejszych zadań w życiu. Tym bardziej, gdy robi się to po raz pierwszy, a cel jest szczytny.

Bardzo ją podziwiałam za odwagę. Bo tu trzeba odwagi. Gdy stałyśmy w poczekalni czekając na wyjście na wybieg Ewa cały czas była z nami i bardzo wszystko przeżywała. Jak my wszyscy. Modelki i modele profesjonalni poprzyjeżdżali z całego kraju, by wspomóc jej działanie. Wytworzyła się niesamowita atmosfera i wszyscy później mówili, że to był bardzo wyjątkowy pokaz. Powstał z dobroci serca, by służyć pomocom chorym ludziom. Udało się zebrać 11000 zł i opłacić zabieg pacjentki chorej na SM. To się nazywa siła!

Dlatego właśnie Ewę chciałam pokazać w Portretach Mocnych Kobiet. Bo tak, jak głosił jeden z napisów na jej koszulkach, Ewa spokojnie może powiedzieć „Mam moc”!

Na co dzień Ewa jest związana z butikiem Flash oraz prowadzi swojego bloga www.secretofstyle.pl. Jest też ceniona w środowisku ludzi zajmujących się modą, jako świetna stylistka. W końcu, kto jak kto, ale Ewa zna sekret życia w dobrym stylu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz