![]() |
Kliknij, aby powiększyć |
Dla kobiet, które czują swoją siłę oraz dla tych, które nie czują, ale chcą się rozwijać. Poczuj swoją moc!
wtorek, 22 maja 2012
Jesteśmy na Sekretach Piękna
Magdalena Mąka z Instytutu Dobrej Energii oraz właścicielka bloga Moc Kobiety, czyli ja :) zapraszam na kolejne Sekrety Piękna, gdzie ponownie będę gościem specjalnym, za co dziękuję. Podzielę sekretem piękna, które wypływa z głębi, z tego co wnosimy do świata oraz tego jak się w nim spełniamy. Piękno nie zależy od kremu czy sukienki. Piękno to nasz wewnętrzny blask, a o tym jak go zdobyć dowiemy się 30 maja w Urban Garden.
sobota, 19 maja 2012
wtorek, 15 maja 2012
Magdalena Mąka dla Luxury&Style
Zapraszam do lektury najnowszego numeru magazynu Luxury&Style - a w nim mój artykuł na temat luksusu.
Magdalena Mąka
Instytut Dobrej Energii
Artykuł można też przeczytać tutaj:
http://issuu.com/luxurystyle/docs/02-2012/27
niedziela, 13 maja 2012
Reportaż z "Pokarm – jak dobrze i radośnie nakarmić swoje ciało"
Wczoraj miałam przyjemność uczestniczyć w przepięknym
warsztacie „Pokarm – jak dobrze i radośnie nakarmić swoje ciało”, gdzie cały
dzień tańczyłyśmy i jadłyśmy pyszne i zdrowe jedzenie.
Zajęcia odbyły się w nowym miejscu na mapie Warszawy na ul. Parkowej 25/3. Warto zanotować sobie ten adres, bo będzie działo się tu dużo wartościowych rzeczy.
Oprócz past na śniadanie był domowej roboty chleb na
zakwasie – niebiański wynalazek. Smakował obłędnie. No i kawa. Kawy nie pijam,
ale ta przygotowana według zasad pięciu przemian nie umywa się do zwykłej kawy,
dlatego z rozkoszą ją piję.
Po śniadaniu czas na kolejną porcję tańców. Jest to taniec
swobodny i radosny, ale również transformujący. Marta Gierczyńska instruktorka fitness,
która tak rozwinęła swoją stronę duchową, że pomaga teraz innym, ale właśnie
poprzez ruch pozbyć się starych balastów, wytańczyć przeszłość, uwolnić stare
emocje, więc uwalniamy. Tańczymy, biegamy, śmiejemy się, czasami płaczemy.
Akcja transformacja zakończona jest pełnym sukcesem, dlatego z ulgą idziemy na
obiad.
Po obiedzie leżymy chwilę, by odpocząć, potem wstajemy do tańca. Będziemy się spotykać w tańcu z naszą energią najpierw żeńską, a potem męską, by na końcu połączyć je obie. Kolejna porcja śmiechu i radości.
Na koniec robimy medytację podczas której udajemy się do
swojego refugium, gdzie odpoczywamy. Moje jest niesamowicie futurystyczne, całe
białe w kształcie kopuły. Ocean i planeta na której wylądowałam mają bardzo
jasne kolory. Planeta jest kryształowa, a ocean idealnie czysty błękitno-turkusowy.
Potem dowiaduję się, że to co widzimy jest odbiciem nas samych oraz naszego
wnętrza.
A tu reszta zdjęć z warsztatu:
Zajęcia odbyły się w nowym miejscu na mapie Warszawy na ul. Parkowej 25/3. Warto zanotować sobie ten adres, bo będzie działo się tu dużo wartościowych rzeczy.
Zajęcia rozpoczęły się tańcem czterech żywiołów, gdzie
wczuwałyśmy się w każdy żywioł: ziemi, wody, ognia i powietrza. Potem była
część śniadaniowa z konkursem. Jadłyśmy pyszne pasty przygotowane według zasad
pięciu przemian. Naszym zadaniem było odgadnąć z czego dana pasta jest.
- Według medycyny chińskiej, z której wywodzi się zasada
pięciu przemian, należy jeść produkty, które rosną w naszym pobliżu – mówi Joanka,
która zajmuje się kuchnią pięciu przemian od 10 lat. Dlatego powinniście bez
trudu odgadnąć z czego są te pasty – śmieje się.
- Ok. a więc ta pierwsza jest z grochu, druga z pieczarek,
trzecia z soczewicy – mówi Joanka, a my nie możemy uwierzyć, że ta zielona
pyszna sałatka jest z pieczarek z dodatkiem pietruszki – ta jest moim
faworytem. Okazuje się, że pieczarek nawet nie trzeba smażyć. Po prostu surowe
miksujemy z dodatkami– smak rewelacyjny.
A tam obfitości w bród – zupa, cukinia w pomidorach, kotlety
z kaszy jaglanej, sałatka. Wszystko maksymalnie zdrowe, dlatego objadamy się z
radością tymi pysznościami.
- I widzicie, jak szybko to przygotowałam – mówi Joanka.
Tyle osób, a nie stałam cały dzień w kuchni, te rzeczy robiłam na waszych
oczach. Jest to chwila, a to co jecie jest pełnowartościowe i doda wam wigoru
na cały dzień – mówi z Joanka. A my tylko przytakujemy z nad talerzy z
rozanielonymi oczami. Ja osobiście jestem fanką zdrowego odżywiania od wielu
lat, więc dla mnie jest to prawdziwa uczta, która cieszy moje ciało
niesamowicie.
Po obiedzie leżymy chwilę, by odpocząć, potem wstajemy do tańca. Będziemy się spotykać w tańcu z naszą energią najpierw żeńską, a potem męską, by na końcu połączyć je obie. Kolejna porcja śmiechu i radości.
Warsztat dobiega końca, podsumowujemy, siadamy w kręgu i
trzymamy się za ręce. Nie mamy ochoty się rozstać. Z kręgu odchodzi tylko jedna
osoba, która musi jechać poza Warszawę jeszcze 4 godziny. Reszta osób kładzie
się na podłodze i przytula. Tak zostajemy jeszcze długo. Lenka zaczyna śpiewać
pieśni ukraińskie, a my odpływamy. Tak dobrze być razem…
Dziękuję bardzo Joance oraz Marcie za tą przepyszną ucztę
dla zmysłów, ciała oraz serca. Wszystko mam niezwykle uradowane :*
Magdalena Mąka - Instytut Dobrej Energii
A tu reszta zdjęć z warsztatu:
czwartek, 10 maja 2012
Fasolka Mung - pokarm życia
Weszła do mojego życia przypadkiem i po cichu. Po prostu przechadzałam się ulicą, gdy zobaczyłam nowy sklep eko. Oczywiście musiałam tam wejść, ponieważ każdy taki przejaw w krajobrazie mnie cieszy. Znaczy się: ludzie mądrzeją i będą się zdrowo odżywiać. Im więcej upraw ekologicznych na świecie będzie tym będziemy zdrowsi i może nawet zachorowalność zmaleje, a i Matka Ziemia odpocznie słusznie.
Przechadzając się między półkami zobaczyłam dobrze mi już znaną z wyglądu, ale nigdy wcześniej nie kupowaną słynną fasolkę mung. Postanowiłam, że tym razem zakupię ją, by zakosztować. O zaletach tej waćpanny chodzą legendy. Nazywana jest nawet pokarmem życia.
Kupiłam ją, przyszłam do domu i... co dalej nie wiedziałam. Przeszukałam internet i dowiedziałam się, że należy ją wcześniej namoczyć i ugotować około 30 minut. Dlatego jeśli chcę ją zjeść na obiad to powinno się rano wstając zalać ją wodą i do obiadu będzie gotowa do... gotowania. :)
Nie doczytałam się żadnego poza tym przepisu na nią, czy to z braku czasu czy chęci zaeksperymentowania, już nie pamiętam. Ale w kwestiach kulinarnych pomysłów mi nie brakuje. Tak postąpiłam z nią i okazało się to strzałem w dziesiątkę!
Gotujemy około 20 minut. W tym czasie smażymy cebulę i pora. Fasolkę solimy. Następnie wrzucamy ugotowaną na patelnię z cebulą i porem. Mieszamy chwilę i gotowe!
Jest to dosyć szybkie danie i smakuje przepysznie. Zaprzyjaźniłyśmy się bardzo. Jadam ją około 3 razy w tygodniu. Czasami dodaję do tego ser feta. Boskie!
Zalety fasolki:
- jest wspaniałym źródłem białka - odnawia komórki
- jest wspaniałym źródłem białka - odnawia komórki
- zawiera duże ilości antyutleniaczy - pomaga zachować młodość
- zawiera wszystkie ważne dla organizmy witaminy - A, B,C,E
- sole mineralne: wapń, magnez, fosfor, żelazo, potas, cynk itd. :)
Czy trzeba was jeszcze namawiać???
wtorek, 8 maja 2012
Nie jest ważne co jesz, ale jak jesz!
Chciałabym troszkę zrewolucjonizować podejście do pokarmu i kuchni i być może wsadzić kij w mrowisko.
Nie jest ważne co jesz, ale jak jesz!
Dlaczego? Zajmuję się dietą od wielu wielu lat. Nie z powodów zdrowotnych. Zdrowa jestem jak ryba. Brak wszelkich dolegliwości, a i młodość dopisuje. Ciągle mimo 34 lat ludzie dają mi czasami 10 lat mniej.
Sekretem sukcesu jest to, jak siebie traktujemy oraz to jak traktujemy jedzenie i spożywanie pokarmu.
Znam bardzo wielu ludzi, którzy się zdrowo odżywiają, ale cera u nich szara, są spięci i napięci, przy byle powodzie wybuchają, a przecież z taką starannością robią te swoje diety, wyszukują drogie produkty z najwyższych półek.
Znam też ludzi, którzy jedzą cokolwiek, a ich oko błyszczy, uśmiech nie schodzi z ust.
Sama wypróbowywałam z ciekawości wiele diet, czasami drastycznie różnych np. Dieta Kwaśniewskiego - Dieta Praniczna... (dla tych co nie wiedzą co to prana - to powietrze :)
Przeszłam wszystko co możliwe, by wydać jasny wyrok:
Nie ma znaczenia co jesz. Wystarczy, że większą uwagę przywiążesz do tego JAK jesz, czyli:
- czy przede wszystkim masz czas na jedzenie - czas nie znaczy, że szybko kupisz jakiegoś batona i w przejściu podziemnym lecąc dalej zjesz, ale że usiądziesz przy stole, jak człowiek, podelektujesz się zapachem, wyglądem i smakiem, przez cały posiłek nie będziesz się spieszyć i na koniec po jedzeniu również dasz sobie chwilę. Nie ma mowy o robieniu w tym czasie - prasówki, odpowiedzi na e-maile, rozmowy z koleżanką przez telefon itd.
- czy przy przygotowaniu posiłku skupiałaś się na tym co robisz, z wielką uwagą! - to jest bardzo ważne. Skoncentruj się! Nie myśl o niebieskich migdałach, o tym co fryzjerka Jola powiedziała, o tym co Edek do ciebie powiedział i co byś mu odpowiedziała... Nie czas na to - tworzysz swój posiłek w skupieniu i wkładasz w to serce.
- przed posiłkiem pobłogosław jedzenie - tak. Nie przewidziało ci się. Ludzie tak w dawnych czasach robili, nie tylko ze względów religijnych. Przeprowadzałam doświadczenia z różdżką. Pewien mój znajomy chory na raka reżyser przyjechał kiedyś z różdżką i powiedział: "Nie mogę pić mleka". Jego różdżka mówiła na "nie" jeśli trzymał ją nad mlekiem. "Zobacz" - mówił dumy. Na to ja mu powiedziałam, to daj mi na chwilę to mleko. Pobłogosławiłam je (zaraz powiem jak) i dałam mu jeszcze raz do sprawdzenia. Oczy przecierał ze zdumienia "Niemożliwe" - mówił. A jednak... :) Co zrobiłam? Ręce bierzemy nad jedzenie i wyobrażamy sobie, że z naszych rąk spływa biała energia. Do tego mówimy formułkę: "Kocham i błogosławię to jedzenie. Dziękuję wszystkim istotom, które przyczyniły się, że mogę je spożyć - (w przypadku mleka: mleczarzowi, kierowcy, który je dowiózł, sklepowej, krowie oraz Stwórcy, kimkolwiek on jest.)
- jeśli zaczynasz jedzenie od pierwszego kęsa jedz uważnie, przeżuwaj z wdzięcznością. Niektórzy nie mają co jeść. Doceń to, że masz co jeść! Mi się nie raz zdarzało, że nie miałam co jeść nawet jako małe dziecko, więc za każdy posiłek zawsze bardzo dziękuję.
- po skończonym posiłku również podziękuj.
To jest mój autorski przepis, sprawdzony - działa.
Wracając do tego czy jeść zdrowo czy nie dbać o to. Mimo wszystko warto zwracać uwagę dodatkowo na to co jemy, bo zawsze lepiej jest zjeść coś zdrowego niż niezdrowego. Polecam zwrócić uwagę czy jemy jedzenie przetworzone, czyli martwe, czy żywe - owoce, warzywa. Mięsa z różnych względów nie polecam.
Róbcie sobie dużo koktajli owocowych, warzywnych mieszajcie z kiełkami, otrębami - to są prawdziwe bomby witaminowe i działają lepiej niż nie jeden energizer.
Koktajle możecie mieszać np. z kaszą i macie pełnowartościowy obiad.
Do tego pijcie wodę - również pobłogosławioną swoim sposobem - więcej o wodzie tutaj, ponieważ woda oczyszcza organizm ze zbędnych toksyn przemiany materii.
Jeszcze ważniejsza od jedzenia oraz sposobu jedzenia jest pogoda ducha na co dzień oraz uśmiech - to są najlepsze odmładzacze - zupełnie darmowe! Na nic nie zdadzą się ekologiczne rzeczy, jeśli minę będziemy mieć skwaśniałą. Cokolwiek, by się działo uśmiech na twarz, na wątrobę, na rękę, na nogę i do dzieła!
Powodzenia,
Magdalena
P.S. Właśnie przez pisanie tego tekstu dokonałam rozgotowania fasolki mung :D O tym, jak prawidłowo przygotować fasolkę mung, w następnym odcinku ;)
Nie jest ważne co jesz, ale jak jesz!
Dlaczego? Zajmuję się dietą od wielu wielu lat. Nie z powodów zdrowotnych. Zdrowa jestem jak ryba. Brak wszelkich dolegliwości, a i młodość dopisuje. Ciągle mimo 34 lat ludzie dają mi czasami 10 lat mniej.
Sekretem sukcesu jest to, jak siebie traktujemy oraz to jak traktujemy jedzenie i spożywanie pokarmu.
Znam bardzo wielu ludzi, którzy się zdrowo odżywiają, ale cera u nich szara, są spięci i napięci, przy byle powodzie wybuchają, a przecież z taką starannością robią te swoje diety, wyszukują drogie produkty z najwyższych półek.
Znam też ludzi, którzy jedzą cokolwiek, a ich oko błyszczy, uśmiech nie schodzi z ust.
Sama wypróbowywałam z ciekawości wiele diet, czasami drastycznie różnych np. Dieta Kwaśniewskiego - Dieta Praniczna... (dla tych co nie wiedzą co to prana - to powietrze :)
Przeszłam wszystko co możliwe, by wydać jasny wyrok:
Nie ma znaczenia co jesz. Wystarczy, że większą uwagę przywiążesz do tego JAK jesz, czyli:
- czy przede wszystkim masz czas na jedzenie - czas nie znaczy, że szybko kupisz jakiegoś batona i w przejściu podziemnym lecąc dalej zjesz, ale że usiądziesz przy stole, jak człowiek, podelektujesz się zapachem, wyglądem i smakiem, przez cały posiłek nie będziesz się spieszyć i na koniec po jedzeniu również dasz sobie chwilę. Nie ma mowy o robieniu w tym czasie - prasówki, odpowiedzi na e-maile, rozmowy z koleżanką przez telefon itd.
- czy przy przygotowaniu posiłku skupiałaś się na tym co robisz, z wielką uwagą! - to jest bardzo ważne. Skoncentruj się! Nie myśl o niebieskich migdałach, o tym co fryzjerka Jola powiedziała, o tym co Edek do ciebie powiedział i co byś mu odpowiedziała... Nie czas na to - tworzysz swój posiłek w skupieniu i wkładasz w to serce.
- przed posiłkiem pobłogosław jedzenie - tak. Nie przewidziało ci się. Ludzie tak w dawnych czasach robili, nie tylko ze względów religijnych. Przeprowadzałam doświadczenia z różdżką. Pewien mój znajomy chory na raka reżyser przyjechał kiedyś z różdżką i powiedział: "Nie mogę pić mleka". Jego różdżka mówiła na "nie" jeśli trzymał ją nad mlekiem. "Zobacz" - mówił dumy. Na to ja mu powiedziałam, to daj mi na chwilę to mleko. Pobłogosławiłam je (zaraz powiem jak) i dałam mu jeszcze raz do sprawdzenia. Oczy przecierał ze zdumienia "Niemożliwe" - mówił. A jednak... :) Co zrobiłam? Ręce bierzemy nad jedzenie i wyobrażamy sobie, że z naszych rąk spływa biała energia. Do tego mówimy formułkę: "Kocham i błogosławię to jedzenie. Dziękuję wszystkim istotom, które przyczyniły się, że mogę je spożyć - (w przypadku mleka: mleczarzowi, kierowcy, który je dowiózł, sklepowej, krowie oraz Stwórcy, kimkolwiek on jest.)
- jeśli zaczynasz jedzenie od pierwszego kęsa jedz uważnie, przeżuwaj z wdzięcznością. Niektórzy nie mają co jeść. Doceń to, że masz co jeść! Mi się nie raz zdarzało, że nie miałam co jeść nawet jako małe dziecko, więc za każdy posiłek zawsze bardzo dziękuję.
- po skończonym posiłku również podziękuj.
To jest mój autorski przepis, sprawdzony - działa.
Wracając do tego czy jeść zdrowo czy nie dbać o to. Mimo wszystko warto zwracać uwagę dodatkowo na to co jemy, bo zawsze lepiej jest zjeść coś zdrowego niż niezdrowego. Polecam zwrócić uwagę czy jemy jedzenie przetworzone, czyli martwe, czy żywe - owoce, warzywa. Mięsa z różnych względów nie polecam.
Róbcie sobie dużo koktajli owocowych, warzywnych mieszajcie z kiełkami, otrębami - to są prawdziwe bomby witaminowe i działają lepiej niż nie jeden energizer.
Koktajle możecie mieszać np. z kaszą i macie pełnowartościowy obiad.
Do tego pijcie wodę - również pobłogosławioną swoim sposobem - więcej o wodzie tutaj, ponieważ woda oczyszcza organizm ze zbędnych toksyn przemiany materii.
Jeszcze ważniejsza od jedzenia oraz sposobu jedzenia jest pogoda ducha na co dzień oraz uśmiech - to są najlepsze odmładzacze - zupełnie darmowe! Na nic nie zdadzą się ekologiczne rzeczy, jeśli minę będziemy mieć skwaśniałą. Cokolwiek, by się działo uśmiech na twarz, na wątrobę, na rękę, na nogę i do dzieła!
Powodzenia,
Magdalena
P.S. Właśnie przez pisanie tego tekstu dokonałam rozgotowania fasolki mung :D O tym, jak prawidłowo przygotować fasolkę mung, w następnym odcinku ;)
Etykiety:
dieta,
jedzenie ekologiczne,
owoce,
sposób na młodość,
sposób odżywiania,
vege,
warzywa,
wegetarianizm,
zdrowe jedzenie,
zdrowe odżywianie
niedziela, 6 maja 2012
Najnowsze masaże - wypróbuj pierwsza!
Miło mi zawiadomić, że wróciłam ponownie do Holistycznego Spa Zielona Pomarańcza i znowu można się tam ze mną umówić na masaż. Wzbogaciłam swoją ofertę o kolejne masaże:
- Dotyk Anioła - to mój pierwszy autorski masaż, składa się z niezwykle delikatnych ruchów, niczym muśnięcie anioła, raczej tylko dla wrażliwych osób :)
- Masaż Marokański - masaż naturalnymi olejkami prosto z Maroka, więcej o olejkach możecie poczytać na moim blogu Skarby Natury. Do wyboru jest dowolny olejek:
- różany - dla osób, które mają zranione serce, łagodzi wszelkie bóle i uspokaja
- arganowy - dla osób mających przesuszoną skórę, jest mocno odżywiający
- lawendowy - dla osób mających problemy z zaśnięciem, łagodnie wprowadza w stan relaksu
- cytrynowy - dla osób mających problemy z cellulitem, jest też on mocno uszczelniający naczynka oraz odświeżający
- pomarańczowy - dla osób potrzebujących dużej dawki pozytywnej energii!
- Crystal Sounds of Nature - masaż z użyciem kryształowych różdżek z całego świata, m.in. różdżka labradorytowa, onyksowa, aragonitowa. Ten masaż łączę również z kamertonami harmonizującymi lub oczyszczającymi czakry. Jest to zupełna nowość na polskim rynku, więc serdecznie zapraszam na wypróbowanie. Uwaga! Można wypróbować same różdżki i kamertony - trwa to 10 minut, ale też bardzo dużo daje. Siedzi się wtedy w ubraniu na krześle, a ja przeprowadzam zabieg. Jest on niezwykle przyjemny.
Zapraszam, w celu umówienia się na wizytę proszę o telefon:
- Dotyk Anioła - to mój pierwszy autorski masaż, składa się z niezwykle delikatnych ruchów, niczym muśnięcie anioła, raczej tylko dla wrażliwych osób :)
- Masaż Marokański - masaż naturalnymi olejkami prosto z Maroka, więcej o olejkach możecie poczytać na moim blogu Skarby Natury. Do wyboru jest dowolny olejek:
- różany - dla osób, które mają zranione serce, łagodzi wszelkie bóle i uspokaja
- arganowy - dla osób mających przesuszoną skórę, jest mocno odżywiający
- lawendowy - dla osób mających problemy z zaśnięciem, łagodnie wprowadza w stan relaksu
- cytrynowy - dla osób mających problemy z cellulitem, jest też on mocno uszczelniający naczynka oraz odświeżający
- pomarańczowy - dla osób potrzebujących dużej dawki pozytywnej energii!
- Crystal Sounds of Nature - masaż z użyciem kryształowych różdżek z całego świata, m.in. różdżka labradorytowa, onyksowa, aragonitowa. Ten masaż łączę również z kamertonami harmonizującymi lub oczyszczającymi czakry. Jest to zupełna nowość na polskim rynku, więc serdecznie zapraszam na wypróbowanie. Uwaga! Można wypróbować same różdżki i kamertony - trwa to 10 minut, ale też bardzo dużo daje. Siedzi się wtedy w ubraniu na krześle, a ja przeprowadzam zabieg. Jest on niezwykle przyjemny.
Zapraszam, w celu umówienia się na wizytę proszę o telefon:
608 609 264
Magdalena Mąka
Etykiety:
Holistyczne Spa - Zielona Pomarańcza,
kamertony,
Magdalena Mąka,
masaż dźwiękiem,
masaż holistyczny,
masaż kryształami,
masaż Wilanów,
masaż z olejkami naturalnymi
Sztuka z pozytywnym przesłaniem
Miło mi zawiadomić, że w dniu 05.05.2012, tak na marginesie, piękna data, wystartował pierwszy Art Bazaar!
Celem Art Bazaar jest promowanie sztuki pozytywnej. Każdy, kto tworzy od serca może się do nas przyłączyć.
Wystartowaliśmy na ul. Francuskiej 4, na pięknej Saskiej Kępie. W pierwszym Art Bazaar udział wzieli:
- Marta Maja Gierczyńska - 501 052 628
- Magdalena Antolina Mąka - 608 609 264
oraz Paweł, który pomagał nam i wspierał.
Co się działo?
Ja
namalowałam dwa obrazy, Marta Maja kończyła malować aniołka, na którego
od razu zdobyła nabywczynię, której serdecznie gratulujemy - to
wspaniały zakup! :) Marta rysuje piękne obrazki z cudowną energią. Ja
jestem nimi zachwycona. Jeśli chodzi o moje obrazy, maluję je
spontanicznie, nigdy nie wiem, co powstanie. Maluję od serca i w
połączeniu z "górą", dlatego wielu bioenergoterapeutów określa moje
obrazy jako 'czyste energetycznie'. Zarówno u mnie, jak i u Marty jest
możliwość zamówienia obrazu specjalnie dla danej osoby i wtedy jego
wartość jest dużo wyższa, a taki obraz czy rysunek wspomagają człowieka
przez całe życie dobrą energią. Serdecznie dziękuję wszystkim osobom, które stworzyły to wydarzenie, jak i tym, które nas odwiedziły :) Było fantastycznie. Piękne słońce, mili ludzie oraz wszechobecna twórcza energia,
Magdalena
A tu kilka obrazów z naszej akcji:
Subskrybuj:
Posty (Atom)