Chciałabym przywołać postać Aspazji... Tu jest jej obraz, namalowany przez francuskiego malarza Michel Corneile Starszego, bo był jeszcze młodszy. Nie uczyliśmy się o nim ani na lekcjach historii, ni na lekcjach plastyki. Obraz ten jest mało znany czy popularny w Polsce.
Kliknij i powiększ. Warto. |
Obraz znalazłam przeglądając paryski Wersal w poszukiwaniu obrazu kobiety piszącej. Zaskoczył mnie. Starożytność. Kobieta trzyma w ręku pismo. Otoczona mężczyznami. Wygląd inteligentny. To musiało przyciągnąć moją uwagę.
Czytam dalej i podpis: Aspasie au milieu des philosophes de la Grèce. U la laaa. Aspazja otoczona greckimi filozofami! Ale cacko! Czytam dalej. Notka z boku informuje, iż Aspazja była ukochaną Peryklesa, fachowo nazwaną konkubiną, ale ja nie znoszę tego słowa i brzydkie w brzmieniu, i brzydkie konotacje, więc szukam dalej i znajduję info, że jednak była żoną Peryklesa. I wszystko jasne. Choć przeciwni mu ludzie, chcieli za wszelką cenę przedstawić ją historii, jako kochankę, nierządnicę, tudzież kokotę. Jednak historycy badający sprawę nazywają ją jasno - żoną. Aspazja miała nawet z Peryklesem dziecko - syna, Peryklesa młodszego, niestety został stracony w bitwie pod Arginuzami.
Aspazja pochodziła z zamożnego domu i zdobyła staranne wykształcenie (hip hip hurra - pamiętajcie, że mówimy o roku 470 p.n.e., to wtedy nie było takie oczywiste... i łatwe, jak dziś). Jej inteligencja była poważana przez ateńskich mężów, którzy przyprowadzali nawet swoje żony do niej, by posłuchały jej rozmów. Była ceniona zarówno jako rozmówca, jak i doradca. Jej dom był opisywany przez Plutarcha jako centrum intelektualne Aten! Odwiedzało ją wielu starożytnych filozofów, w tym sam Sokrates, który uważał, że wywarła duży, pozytywny wpływ na Peryklesa. A Lukiad z Samostad nazywa ją "modelem mądrości".
No cóż. Cieszy mnie ten fakt niesamowicie i dlatego tym chętniej dzielę się z wami wiedzą o tej cudnej niewieście. Niech pamięć o niej zachowa się w naszych czasach. A tu portret Marie Bouliard stylizowany na Aspazję:
Autoportret Marie Bouliard, Aspazja |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz