poniedziałek, 27 grudnia 2010

Pociągnijmy za sznurki

Czyli o waginie ciąg dalszy. Wyskoczył ten temat tak nagle i niespodziewanie. Wagina ni stąd, ni zowąd pojawiła  się w moim życiu gdy grałam w grę angielskie słówka i trafiłam na Baubo. A w mojej głowie wykrzyknęło pytanie "Co to????".

Szukając odpowiedzi trafiłam na stronę poświęconą kobiecości i stamtąd już było o krok od ściągnięcia e-booka na mojego smartfona. I już, już miałam iść spać, gdy postanowiłam coś poczytać i przejrzeć co w ogóle ściągnęłam. A ściągnęłam okazało się piękną książkę o waginie "Seksualność kobiet". Nie zasnę dopóki wam czegoś nie zacytuję. Temat ten jest mi znany, bo jako dziennikarka pisałam już o tym problemie, ale spodobał mi się też opis Voca Ilnickiej. Oddaję jej głos. Będzie to najdłuższy cytat w historii tego bloga, ale uważam, że tak trzeba:


"W ankiecie, którą przeprowadziłam w serwisie seksualnosc-kobiet.pl zdecydowanie wygrało słowo „cipka” - zebrało ponad tysiąc głosów. Znam jednak wiele kobiet, które na dźwięk słowa „cipka” nieruchomieją. Naprawdę nie lubią tego słowa! Znam też takie, które krzywią się, gdy słyszą słowo „pochwa” albo „wagina”. Inne uważają, że „cipa” jest wulgarna, a z kolei „pipka” czy „muszelka” infantylna.
Poprzez selekcję negatywną odrzucamy wiele określeń, żadne z nich dla nas nie jest wystarczająco ładne, neutralne, żadne „nie brzmi” i nie chce nam przejść przez usta. W rezultacie nie mamy żadnego słowa na określenie tego, co mamy między nogami. Kiedy nie mówimy o naszych waginach, to tak jakbyśmy ich nie miały. Kiedy nie mówimy o naszych waginach, to tak jakby nie warte były żadnych słów. Kiedy o nich nie mówimy, nie możemy się też nic dowiedzieć o waginach naszych sióstr i przyjaciółek, nie przekazujemy sobie żadnych legend i mitów na temat wagin, nie poznajemy ich różnorodności, budowy i możliwości.
Nasi przodkowie uważali, że waginy są święte, piękne i że są źródłem mocy – rysowali je na ścianach jaskiń i świątyń, na murach miast umieszczali wizerunki kobiet obnażających swoje genitalia. Dziś waginy widzimy tylko w pismach pornograficznych lub w atlasach anatomicznych. Ze świętej waginy zrobiono pornograficzną dziurkę do seksu. Słowa „cipka” czy „pizda” używane są po to, żeby nas obrażać. A my akceptujemy ten stan rzeczy. Zdarza się, że same używamy tych słów w odniesieniu do innych kobiet. Uparcie milczymy na niektóre tematy. 
Uważamy, że prawo do oglądania i dotykania naszych wagin mają tylko lekarze i mężowie. W ten sposób waginy istnieją tylko w kontekście medycznochorobowym oraz seksualnym. Nasi partnerzy mają większe pojęcie o naszych cipkach, niż my same. My ich nie dotykamy, nie oglądamy, nie głaszczemy, nie poświęcamy im chwili uwagi. Bardziej troszczymy się o włosy i paznokcie, niż o tę intymną i bardzo ważną część naszego ciała. Poświęcenie jej chwili uwagi często uważamy za dziwne lub niepotrzebne.
Nie znamy naszych cipek. Nie mamy zielonego pojęcia, z jakich części się one składają, jak wyglądają, kiedy są zdrowe, a jak kiedy są chore. Nie wiemy, jakiego koloru są, kiedy jesteśmy podniecone. Kiedy już na nie patrzymy – ten pierwszy raz - wydają nam się brzydkie, śmieszne, zdeformowane – dlatego że nigdy wcześniej nie widziałyśmy żadnej i nie mamy porównania. Wiele kobiet i dziewcząt uważa, że ich wargi sromowe są za duże, zbyt nierówne, zbyt wystające – nie mamy świadomości, że tak właśnie wyglądamy! Przez ignorancję krzywdzimy nie tylko siebie, ale często też nasze córki, którym przekazujemy swój negatywny stosunek do cielesności."
Tym samym namawiam was również na ściągnięcie tego e-booka. Wystarczy zapisać się do newslettera na stronie: Seksualnosc-kobiet.pl

Przeczytajcie koniecznie! To lektura obowiązkowa! :-)


Autorka waginy: Iwona Demko

2 komentarze:

  1. Przeczytam na 1000% ;0)

    OdpowiedzUsuń
  2. super, ja jeszcze czytam, jestem zachwycona, ile mądrych rzeczy jest w niej zawarte!

    OdpowiedzUsuń