wtorek, 28 grudnia 2010

Księga Pocieszeń - odcinek trzeci

Marianna nastawiła wodę na herbatę i zamyśliła się. Wiedziała, czuła, że dziś będzie niezwykły dzień. W innej części galaktyki pewna dziewczyna miała lada moment otworzyć Księgę i zrozumieć pewną niezrozumiałą w tamtej części galaktyki zrozumiałość zrozumiałą w tej części...

- To będzie dla niej jak wielkie Bum! - aż pisnęła z zachwytu. Wiele razy dyskutowali z Radą Starszych dlaczego ludzie nie potrafią zrozumieć prostych rzeczy i ciągle kreują sobie cierpienie. To jej się po prostu nie mieściło w głowie.

- Wiesz, Marianno - powiedział do niej pewnego dnia Jofiel - z ludźmi jest tak, że mają nałożone jakby przesłony. Ale oni tego nie widzą.
- To co muszą zrobić, by je zdjąć. I kto je im nałożył? - zapytała Marianna.
- To stare dzieje, mógłbym wskazać sprawców, ale jeśli cofniemy się do samego początku początku to prawda jest taka, że ludzie sami sobie to zrobili, ale zrobili to zanim zeszli na Ziemię. Zawsze, gdy decydujesz się zejść na tą planetę, wiesz, że czekają cię 'trudne czasy' - odpowiedział Jofiel.
- Hm... A co by było, gdybym ja albo ty tam poszedł? - dociekała Marianna.

- Ha haha. Marianno nie przeżyłabyś, obawiam się... Chyba, żebyśmy cię wstawili do najłagodniejszej rodziny, a taką trudno znaleźć. Co do mnie, to ja tam byłem. Dawno temu. Jeszcze było mniej ludzi na planecie. Już wtedy było ciężko. Większość czasu spędzałem jednak w gaju lub na pustyni. Tam dało się przetrwać, ale ja miałem pamięć, więc widziałem, jak sobie radzić - zadumał się Mędrzec.

- A co z tą zasłoną? Jak mogą ją zdjąć i czy to w ogóle możliwe? - nie dawała spokoju Marianna.
- Cóż... Jest to możliwe. Trzeba być ciągle w kontakcie ze swoją Duszą. Gdyby ludzie zadawali sobie pytanie  co 5 minut "Czy to jest dobre dla mojej duszy?", uzyskali by pewną przytomność tego co tak naprawdę robią i czy to im służy. Mógłby to być dla niech swego rodzaju drogowskaz i wskaźnik dopuszczalności danego postępowania czy myśli. Ale jak się łatwo możesz domyślić, mało który człowiek na to wpadnie - zaśmiał się Jofiel.

Tymczasem z zamyślenia wyrwała Mariannę holograficzna wiadomość. Zerknęła na ekran, który się przed nią wyświetlił. To Aniuhk pisał: "Cześć Gwiazdeczko, co słychać?". Marianna szybko wystukała odpowiedź: "Hej A. zrobiłam herbatkę, wpadniesz? Mam ci coś ważnego do przekazania. Nik, nik."

C.D.N.


Tu są wcześniejsze części:
Księga pocieszeń - 1 część

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz