poniedziałek, 29 listopada 2010

Księga pocieszeń

Właśnie chciałam wam napisać parę cytatów i na chybił trafił wybrałam "Księgę boskich pocieszeń" E. Tolle'a, . Przeczytałam ją na wyrywki i stwierdziłam, że nie do końca mi odpowiada do umieszczenia tu.

Chwilę się zastanawiałam czy nie zmienić książki, ale wpisałam już tytuł posta "Księga pocieszeń" i tak bardzo mi się spodobał ten tytuł, że za nic nie chciałabym go zmienić. Potrzebujemy pocieszeń :)

Dlatego postanowiłam kontynuować rozpoczęty proces. Wybaczcie więc, ale sama dalej napiszę "Księgę pocieszeń". Nie wiem jak mi wyjdzie i czy będzie dobra, ale kto nie ryzykuje...


Dawno, dawno temu za górami, za lasami w małej wiosce żyła pewna dziewczynka. Była bardzo piękna, ale z jej ust wydobywał się smutek. Na próżno król i królowa, którzy dbali o każde dziecko w wiosce, pragnęli zasięgnąć porady najznakomitszych lekarz z najdalszych królestw. Dziewczynka ciągle była smutna. Nic nie pomagało. Aż pewnego dnia, do królewskiej wioski zawitała Księżna z Nowego Djorku.

Księżna była piękna i niezwykle świetlista. Gdy dowiedziała się o małej, smutnej dziewczynce, postanowiła podarować jej pewną księgę. Była to "Księga pocieszeń".

Początkowo dziewczynka nie chciała nawet słyszeć o tym, by coś czytać. Choć umiała to od najmłodszych lat odmawiała sięgnięcia po książkę. Tak mijały miesiące. Aż pewnego dnia, gdy Daniela wkraczała w wiek 18 lat i sprzątała swoją izbę zauważyła w kącie odrzuconą niegdyś księgę.

Wzięła ją do ręki. Blask i srebrno-diamentowy pył jakby spłynęły z księgi niczym kurz. Zaintrygowana otworzyła na chybił trafił na którejś stronie.

"Weź dobre oczy zwróć swe ku słońcu, a blask jego rozproszy największy mrok."

"Światło mądrości spłynie na ciebie, gdy smutek powleczesz radości blaskiem"

"Uśmiechnij się do siebie za każdym razem gdy otworzysz oczy poranną porą i kontynuuj uśmiech w trakcie dnia o każdej równej godzinie. Niech stanie się to twym nawykiem, jak wdech i wydech"

W tym czasie do izby weszła Pani Matka i Daniela zawstydzona przerwała czytanie zamknąwszy księgę...

c.d.n.

P.S. Dalsze odcinki będę prezentowała z częstotliwością około raz na tydzień, by nie zdominować całego bloga "Księgą pocieszeń" :) całuję, całuję, Magdalena

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz