piątek, 28 stycznia 2011

Dotykanie nowego

Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam uczyć się nowych rzeczy.

Dlatego, gdy koleżanka zadzwoniła ni z gruszki, ni z pietruszki zapytać czy zapisać mnie na zajęcia z języka koreańskiego, bez wahania odpowiedziałam: TAK!

Poznawanie innej kultury jest niezwykle podniecające. Koreańczycy wszystko mają inne: kuchnie, język, zwyczaje.

Nauczyciel przyszedł na lekcję w zupełnie innym kulturowo stroju, pokłonił się składając ręce i... zaczął mówić po koreańsku. Nie wiem, jak to się dzieje, ale zawsze mam takie szczęście, że myślę, że jestem w grupie początkującej, a później się okazuje, że wszyscy są zaawansowani, a jedynie ja jestem zielona :)

Tak było i tym razem, dziewczyny odpowiedziały mu po koreańsku i gdy padła komenda: "To teraz piszemy swoje imiona po koreańsku" to każda z nich ochoczo zabrała się do dzieła, a ja... siedziałam nieco zdezorientowana myśląc "O matko, przecież nie mam pojęcia co zrobić. Nie znam ani jednej literki, więc jak, na nogi nosorożca, mam napisać swoje imię???". Nieśmiało wspomniałam dziewczynie, która pomagała nauczycielowi, że nie za bardzo umiem pisać... Przydzieliła mi nauczyciela i ten uczył mnie najpierw jak używać pędzla, a następnie pokazywał w jakim kierunku mam pisać. Bo nie wystarczy odwzorować literki, ale każda literka musi być napisana w odpowiednim kierunku.

Niesamowite. Później poszłam za zamachem i po lekcji kaligrafii zaczerpnęłam nieco wiedzy na temat koreańskich masek, a nawet sama jedną wykonałam. Na koniec zapisałam się na zajęcia nauki gry na bębnie! :)

To był wspaniały dzień! :)








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz