sobota, 1 stycznia 2011

Samolocik zdalnie sterowany

Czy widziałaś kiedyś taki model? Jestem pewna, że tak. Dlaczego o nim piszę? Przypomina mi on o obecnej sytuacji. Teraz napiszę coś, czego zapewne nigdy nie słyszałaś. Może cię to zdziwić, możesz też odrzucić albo przyjąć. Zrób, co chcesz J Jest mi to obojętne. Prawdę każdy odkrywa sam dla siebie i może albo ją zatrzymać, albo puścić dalej w obieg. Ja puszczam J

Nie jesteś swoim ciałem i nie jesteś umysłem, który siedzi w tym ciele. Jesteś o wiele większa. A to ciało, z tym umysłem, który siedzi w twojej głowie jest jak ten samolocik zdalnie sterowany. Pytanie za sto punktów – kto w takim razie kieruje tym samolocikiem? Twoja dusza.

Twoje ciało wraz z umysłem i duszą stanowią dopiero całą istotę. Zgraną parę. Kierujący samolotem i samolot. Duet.

Ale ktoś, nie wiem kto, wmówił samolocikowi, że jest samodzielną jednostką, bez sterującego. Samolocik lata wśród innych samolocików i one też tak myślą. Więc wszystkie samolociki myślą, że są odrębnymi samosterującymi jednostkami. Każdy z nich może nawet krzyknąć, by cię przekonać, że tak jest: „Patrz, przecież latam! Sam!”. Akurat… J

Kolejne pytanie za sto punktów. Ok. Przyjmijmy, że to prawda. Ale co dalej z tą wiedzą uczynić?
Zadajmy kolejne pytanie: Co jest ważne, a nawet pójdę dalej – co jest ważniejsze: ciało z umysłem, czy dusza. Ale zanim odpowiemy na to pytanie spróbujmy sprytem, czyli metodą dedukcji dojść do prawdy.

Kto był pierwszy? Dusza czy ciało? Dusza. I teraz tak, skoro dusza wypuściła ciało wraz z umysłem na tą planetę, to miała w tym jakiś interes. Pytanie – jaki? Co nasze ciało wraz ze swoim umysłem tu porabia? Jakie ma zadanie? Strzelam – zbiera dane? Doświadcza? Jeśli tak, to po co? By ewoluować. Bo to jest nowe doświadczenie

Dusza jest niematerialna, a ten świat, w którym żyjemy jest materialny. Dla duszy to jakby dostać nową zabawkę pod choinkę. „Wow, zobacz! Materia! Mam ciało i obok są inne ciała. O i jest drzewo! Hhihi. O, a jak idę i jest ściana to wpadam w nią! Haahaha”. Tak mogłoby być, gdyby dusza nagle wchodziła w ciało i to dorosłego człowieka. Ale wchodzi najpierw w ciało dziecka przecież. A dziecko co robi na początku? Bada świat. Potrafi nawet włożyć bez pardonu palec w ogień. Ale szybko się uczy, że to nie popłaca…

OK. czyli by się zgadzało… Wiemy już po co. I pytanie kolejne – jeśli wiemy to co wiemy, to co teraz mamy zrobić? Jak to może wpłynąć na nasze życie?

I na to pytanie pozwolę sobie nie udzielić odpowiedzi, by zachęcić cię do samodzielnych dalszych przemyśleń. Za pewien czas podzielę się kolejnym odkryciem, które jest też odpowiedzią na to pytanie. Mam naturę badaczki i lubię sprawdzać swoje teorie jak działają w życiu zanim je przekażę dalej. Więc jeszcze chwila cierpliwości J

Pamiętaj, jesteś kimś większym niż twoje ciało, umysł, czy emocje.

Tymczasem witaj w Nowym Roku, życzę wszystkiego co najlepsze dla Twojej Duszy, Twojego Ciała i Twojego Umysłu. Niech sterujący i samolocik będą zgraną drużyną ;)



1 komentarz: