No i tak sobie płakałam i płakałam. Nic nie przyspieszałam, ani nie spowalniałam. Byłam z tym co jest. Gdy już się wypłakałam, zaczęłam się rozglądać i zobaczyłam napis: "Posprzątaj po sobie".
Skłonił mnie on do przemyśleń. "Posprzątaj po sobie".
Gdziekolwiek jesteśmy pozostaje po nas ślad energetyczny. Jakie mamy emocje? Jeśli wyprodukowałam smutek on nie zniknie, pozostanie w miejscu, w którym go wyprodukowałam. Problem współczesnego świata polega na tym, że większość ludzi nie widzi energii. Ktoś tam może wie, że coś takiego jest, ale większość z nas po prostu nie widzi, ale skutki odczuwa każdy.
Ile razy było tak, że gdzieś weszłaś i bolała cię głowa, albo po spotkaniu z koleżanką czułaś się źle...
Każdy z nas produkuje myśli, a te wytwarzają emocje, a te z kolei osadzają się w naszej aurze, przechodzą na aury innych osób, wiszą gdzieś w powietrzu, itd...
"Posprzątaj po sobie"... Żyjąc na Ziemi doświadczamy różnego rodzaju emocji. Czasami są to piękne emocje, jak miłość czy radość. I to jest ok. Ale czasami też czujemy się smutno, tak jak ja dzisiaj. To prawda to był moment, ale fakt jest taki, że wyprodukowałam jakąś ilość smutku. I co teraz z nim zrobić? Ze mnie on wyszedł, bo go przecież wypłakałam, ale czy zniknął? Czy może został w miejscu, w którym go wyprodukowałam? Może następna osoba, która wejdzie do łazienki poczuje się smutno... O nie!
"Posprzątaj po sobie". Nie pozostało mi nic innego, jak ten smutek sprzątnąć, zanim go ktoś przechwyci. Pytanie za 100 punktów - jak to zrobić???
Zrobiłam to tak: po prostu rozświetliłam przestrzeń. Wyobraziłam sobie, że miejsce, w którym jestem rozjaśnia się, z góry spływa spirala światła i oczyszcza wszystko. Wypełniłam przestrzeń emocjami miłości i pokoju. Posprzątałam po sobie... Teraz mogłam wyjść spokojna i działać dalej.
Smutne emocje mają to do siebie, że mijają.Trzeba tylko później po nich posprzątać |
Dokładnie!
OdpowiedzUsuńMnóstwo osób nie zdaje sobie sprawy, że poprzez wyrażanie swoich emocji wpływają, często negatywnie, na otoczenie.
Za swoje emocje i za to, co z nimi robimy jesteśmy odpowiedzialni.
Spodobało mi się to hasło: "Posprzątaj po sobie".
No a mi jak się spodobało! To było jak olśnienie :) Nie ma jak to olśnienie w toalecie ;) ale jak widać każdy moment i każde miejsce jest dobre na zrozumienie pewnych rzeczy...
OdpowiedzUsuńsprzątamy albo nie sprzątamy; kurz, śmieci materialane, pierzemy, myjemy naczynia, ba nawet myjmy ciało oczyszczając je z codzenności. Ale kto pamięta, że nie tylko trzeba "posprzatać po sobie", ale również posprzątać w sobie. Moje ulubione hasło, które głoszę, gdzie mogę, zresztą powstało właśnie w chwilach podobnych do Twojej Magdo:posprzątaj dom swojej duszy. To trochę jak z szafą: w pośpiechu coś z niej wyciągamy, coś wkładamy, z czegoś "wyrastamy', coś ulega zużyciu. Czasem trzeba wszystko wywalić, posegregować ułożyć od nowa. Z tym co jest w nas jest tak samo. To nasze dośwadczenia, przekonania, mity, emocje, relacje, wiedza o...Czasem trzeba się zatrzymać zorganizować sobie chwilkę i to posprztać.Uśmiechnąć sie do siebie duszy, w lustrze, znaleźć spokój i go przekazać innym po drodze.
OdpowiedzUsuńŚwietnie to ujęłaś Agato, nic dodać nic ująć. A więc sprzatamy :) wiosna się zbliża, więc można rozpoczać wiosenne sprzątanie na całego :)
OdpowiedzUsuńWitajcie!
OdpowiedzUsuń"Życie to ciąg lekcji,które trzeba przeżyć, żeby je zrozumieć" / Helen Keller /
Zgadzam się z Waszymi spostrzeżeniami.Dobrze jest sprzątać po sobie, bo wókół robi się jaśniej.Warto też zajrzeć do własnej duszy....i też co nieco ją uporządkować, niech i ona rozświetla naszą twarz pogodnym uśmiechem.
A co myślicie o tym,by zrobić to w tanecznym rytmie?
http://www.youtube.com/watch?v=LLo8BCkaRz4
P.s Wykorzystajmy weekend do przyjaznych nam porządków.
Pozdrawiam i życzę samych dobrych doznań.
Krystyna Pisula